******Wizyta Lekarza
Piękna, młoda romantyczna
Leży, poza dramatyczna
Jej uroda tak statyczna
Jest po prostu taka śliczna
W swoim łożu wycieńczona
Nie wie, czym, lecz myśli Ona
Chcę do życia, chcę w ramiona
Wtem słuchawkę łapie Ona
Już w jej rączce głos przenosi
O medyczną pomoc prosi
Dzwonek u drzwi wieść już nosi
Wchodzi lekarz, grzecznie prosi
Nie bądź damą zniewoloną
Nie bądź niezadowoloną
Choć mną jesteś zaskoczoną
Jam medyczną Twą obroną
Jakem lekarz zawodowy
Sprawdzę wpierw stan Twojej głowy
Zastosuję projekt nowy
Spec od ciał ja jest odnowy
Zręcznym ruchem, Zeń on zdziera
Kołdry połać, i zadziera
Jej pidżamę, mnie cholera
Łapie nagle, pięści zwiera
Młody lekarz myślę sobie
Jak przesadzi, źle mu zrobię?
Zakochany w Jej osobie
Twarz fioletem mu ozdobię
Chwila jeno upłynęła
On chciał, Ona nie zdjęła
Piąstka moja się zajęła
Ukończeniem jego dzieła
Lekarz więcej nie próbuje
Już nie leczy, lecz wciąż czuje
Jak to jest, gdy kombinuje?
Na pogardę zasługuje
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.