Wodospad Wspomnień
Miniaturka prozy przekuta w wiersz.
Bardzo chciałabym abyś kiedyś,
gdy usiądziesz na tarasie swojego
domu nad wodospadem wspomnień
w naszej krainie i zanurzył swoje
ciepłe dłonie i zaczerpnął wody
z jeziora wiedzy i nieco skropiwszy
swoje skronie przywołał z odległej
pamięci nasz obraz, kiedy to
na wielkim gładkim kamieniu
oczekiwania nieopodal wśród
ciekawskich zarośli, patrząc
strapiony w moje fioletowe oczy,
wyczytałeś znów bez trudu moje
malownicze wtedy pragnienie.
Zdecydowanym ruchem dłoni
zapaliłeś w jednej chwili słońce,
aby radośnie na niebie świeciło
tylko dla mnie. Sprawiłeś, że za
przezroczystą kurtyną wodospadu,
na zielonej łące leżeliśmy beztrosko
na plecach i patrzyliśmy na leniwie
płynące po niebie chmury. One zaś
z typowym dla siebie upodobaniem
przybierały wymyślone przez nas
przeróżne kształty. Śmialiśmy się
wtedy przy tym zupełnie jak dzieci
beztrosko, lekko i niewinnie jak gdyby
nic złego nigdy się nie wydarzyło.
Wtedy ty, powiedziałeś nagle te słowa
- „chciałbym, aby takie chwile
trwały już wiecznie. Chociaż wiem,
że szczęście może być jeszcze piękniejsze”.
Uniosłam się nieco na łokciach
i patrzyłam z czułością na ciebie,
uśmiechającego się gdzieś do białych
obłoków, lecz ty miałeś prawie
zamknięte oczy, jakbyś chciał ten
cudowny OBRAZ zamknąć w sobie.
Bez najmniejszej chwili wahania
odebrałam ci go, chwytając w pośpiechu
i w ostatniej chwili swoimi ustami.
Były takie delikatne i słodkie
- hmm - obłoczki, jak krem
o smaku śmietanko-waniliowym.
Nie poddałeś się jednak w walce
o nie i teraz ty uniosłeś się i chcąc
je odzyskać w nadziei na sukces,
zatapiając swoje usta w moje,
odbierałeś swój obrazek delikatnie,
aby nie uszkodzić jego krawędzi.
Co prawda smaczny obłoczek z obrazka,
już dawno połknięty przeze mnie,
jednak stanowiąca wartość ramka
mogła jeszcze posłużyć, do namalowania
myślą nowego. Ty nie chcąc dopuścić
do tego, pogrążyłeś mnie w licznych
obłokach, przygarniając je ku mnie
o różnych smakach, zupełnie tracąc
mnie niepostrzeżenie ze swojego
pełnego troski wzroku. To musiało
być chyba dość przykre, bo zacząłeś
mnie w nich gorączkowo szukać,
a ja chować się skutecznie tak
na przekór tobie, a może dla żartu.
Tak, tak w istocie było tylko dla żartu.
Gdy jednak nagle dotknąłeś mojej
nagiej stopy, wiedziałeś, że cała reszta
mnie, jest już tylko kwestią czasu.
Śmiejąc się serdecznie i trzymając
za ręce wróciliśmy ponownie
pod błękitny i szumiący wodospad,
a cudowna i krystaliczna woda nie była
zbyt chłodna, taka w sam raz na kąpiel.
Na słowa przyjdzie czas,
a czasem słów nie potrzeba.
6.02.2o11 r.
Elizabeth
. Twin Flames - Bliźniacze Płomienie - Bliźniacze Dusze
Komentarze (16)
Opowieść o wspólnych wspomnieniach, które nabierają
magicznej mocy przywołanej przez wodospad. Jest to
historia miłości i troski, która przeplata się z
beztroską chwil.
(+)