Wojsko - to nie koniec świata
Ciemności blask pokrywa świat
Ten w którym mieszkam od lat
Młodości dni ulotne są
Jestem zmęczony tą dziwną grą.
Nie mam już sił bym marzyć mógł
Pozostał mi jedynie Bóg
To Pan ostoją jest smutków mych
I wciąż pociesza mnie w chwilach złych
A ja pomimo losu przeciwności
W pełni oddaję się tej miłości.
Dziś ma młodość w wojsku topnieje
A w głębi duszy wolność szaleje
W zielonym mundurze ja zatopiony
Dzisiaj w koszarach jak uwięziony
Lecz czas ucieka, mijają dni
A dzień wolności częściej się śni
I przyjdzie wreszcie ta ważna chwila
Kiedy to wyjdę znów do cywila.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.