Wspomnienie
Z moimi pociechami
z cmentarza wracałam,
gdy Panią z dzieciakami
pod górą Trzech Krzyży spotkałam.
Dawna moja nauczycielka
ciepło mnie powitała,
a moja radość była wielka...
choć nie zawsze miła bywałam.
Uczę już wnuczęta, jak widzisz
zaśmiała się srebrzyście,
chyba się nie dziwisz
wszak moimi dziećmi byłyście.
Popatrzyłam na maluchów
w pary ustawionych grzecznie
i pomyślałam sobie w duchu
jak im miło i bezpiecznie.
„Półkolonię” pożegnałam
uśmiechnięta błogo
no i sobie powiedziałam:
Jej dokuczyć już nie mogą...
Nie tak jak my nastolaty
przebierałyśmy w brojeniu miarę,
a Ona zamiast sprawić nam baty,
stargane nerwy głuszyła graniem.
Bowiem wśród innych przymiotów
na skrzypcach grać lubiła,
a ucząc różnych przedmiotów
także chór prowadziła.
Pani Augustyniak „inna”
była;
łagodziła obyczaje
nigdy łap nie biła
co było w podstawówce zwyczajem.
...
Może to Jej zasługi,
któż to odgadnie?
Że przez swój żywot długi
śpiewam czysto i ładnie?
Komentarze (4)
Jak słowik :).. M.
Chyba zgodzę się z przedmówczyniami:)
zgadzam się z nikea, chętnie bym poczytała ciąg dalszy
jakże miłych wspomnień
Poczytałabym jeszcze więc może jakiś ciąg dalszy? ;)