wspomnienie.....
Gdy byłam małą dziewczynką
nosiłam sukienki w kwiatki
we włosy wpinały mi kokardy
najpiękniejsze dłonie matki
czy chce dorosnąć -
nikt nie zapytał wcale
dali garść problemów
i rad banalnych pare..
Kiedy byłam mała
miałam sny bajkowe
dzis sen
nie przychodzi wcale..
ubieram sie w codzienność,
na głowie marną ozdobą
jest życie całe..
I jeszcze ten śmiech
głośny , szczery..
czy był ktoś taki??
dziś dorosłość jak tatuaże
na duszy rysuje swe znaki
Komentarze (3)
Nie wszyscy sa przygotowani na dorosłość .. :)
pozdrawiam
Dorosłość niestety bywa bolesna. I pomyśleć, że będąc
dziećmi, tak zazdrościmy dorosłym...
Ładny wiersz :)
Ładny ten wiersz Ewik, smutny w swej treści, dorosłość
nie zawsze bywa taka jak ją sobie wyobrażalismy mając
kilka lat. Pamiętam jak zawsze sobie ich
dodawałam...Pięknie napisane.