Wspomnienie z dzieciństwa
Arkadiusz Łakomiak
U mego wujka w małej oborze,
żył niegdyś piękny, cudowny koń.
Wujek go gniadym czule nazywał,
karmić i poić mógł tylko on.
Często zaprzęgał konia do wozu
i jechaliśmy w siną dal.
Czasem po drodze, czasem po polu,
koń ciągnął wóz, do przodu gnał.
Czarną miał grzywę, cztery podkowy
i ciągnął nas, jak silny wół.
Wcale to nie był koń wyścigowy,
ruszał się wolno, niczym muł.
Dzisiaj już nie ma tego konika,
ani obory nawet tej,
lecz pamięć o nim wcale nie znika,
i to już koniec powieści mej.
Komentarze (47)
Ładnie dla dzieciaczków. Pozdrawiam
Ciepłe wspomnienie z dzieciństwa - ładnie:)))
Bardzo ładny wiersz,pozdrawiam pieknie
Dla dzieci, ale i dla dorosłych; zadumałam się
przypominając sobie, jak to koniki ciągnęły wozy
ulicami naszych miasteczek. Jak biegały po łąkach...
Dziękuję za chwilę wspomnień.
+ Przeczytałam i przeczytam mojemu wnukowi gdy
przyjedzie z W-Wy(7lat). Taki wiersze powinny też
bywać. Każdemu podoba się co innego. Jaki byłby świat
,gdyby było wszystko na jedno kopyto. Pozdrawiam
Chyba popełniłem błąd.Faktycznie,może się
pomylić.Dziękuję za uwagę.Pozdrawiam
Trzecia zwrotka jest niezręczna gramatycznie. Chociaż
całość jest o pięknym koniu, to z treści zwrotki
wynika, że w słońcu się mieni maść obrazka. Myślę, że
Pan się myli, iż przecinki stosuje się tylko przy
wyliczeniach. Przecinek spełnia mnóstwo innych
funkcji.
Bardzo ciepło ujęte wspomnienie. Pozdrowienia:)
Ładnie, ciepło. Ujęła mnie garść dzieci. Pozdrawiam!
Bardzo lubiłem z koniem pogadać
i nie musiał odpowiadać,
bo znałem go dobrze, że był małomówny...
ale czasem rżał – czy się do mnie śmiał?
Pozdrawiam serdecznie
Orszulo. Fajny komentarz albo i rzeczywistość:):).
Piękne uśmiechy:):). POZDRAWIAM
Witaj. Tak, też czytając ten wiersz przypomniało mi
się moje dzieciństwo. Nie miałam konia, ale dziadek
miał. Piękne wspomnienia. Miłego dnia
Piękne wspomnienia. Pozdrawiam
Spieszę zmienić.Dziękuję
w drugim wersie jest czasownik w czasie teraźniejszym
"stoi", a dalej w przeszłym. Chyba trzeba zmienić. Mój
dziadek też miał takiego wiernego konia. Dawno temu
mieli wypadek: samochód w nich wrąbał. Obaj przeżyli,
dziadek i koń, obaj stracili w wypadku prawie
wszystkie zęby, obaj od tego czasu śmiali się jednym
zębem. Pozdrawiam@