Wspomnieniowy z dziecinstwa
Jak ten czas leci
W słonecznym dniu ujrzałaś mnie samego
Jak szedłem ulicą i uśmiechałem się, cóż z
tego
Miałem czuprynę rozwianą przez wiatr
A moje oczy...one miały taki cudowny
blask
Miałem koszulę w kratkę i dżinsy
Taki zwykły facet...gdzieś z twojej
dzielnicy
Jeszcze gitarę na plecach powinien mieć
A ty miałaś chęć...wziąć mnie pod rękę
I pójść gdzieś ze mną...nie ważne gdzie
Na koniec świata...a może jeszcze dalej
W słonecznym dniu ujrzałaś i
zapamiętałaś
Żałujesz dziś ze mnie wtedy nie
zawołałaś
I ja malowane ciele widziałem ciebie idącą
Fruwała na wietrze twoja sukienka ze
wstążką
We mnie pamiętam, obudził się miłosny
odruch
Pragnąłem zawołać, w mej krtani głos mi
uwiąd
Ty mnie widziałaś w dżinsowych spodenkach
ja ciebie w sandałkach i kolorowych
skarpetkach
Byliśmy wtedy małymi zakocham w sobie
dziećmi
Zgubiliśmy dzieciństwo, jak ten czas
nieubłaganie leci
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (2)
Pozwoliłeś mi wrócić do dzieciństwa. Dziekuję.
Też je zgubiłam.
Trochę podobne, jak tu opisane.
Kolorowe, beztroskie i piękne.
Poezja.