Wstęga Möbiusa
ułożona grzesznie
nawlekam się na swoje myśli
nienawidząc cię za łatwość
z jaką bierzesz mnie w posiadanie
tonąca w żółtych światłach
pytań na nocnym niebie
wpatrzonych we mnie jak stado
hien czujących mój strach
układam się jak modlitewny paciorek
byś mnie przesuwał w swoich dłoniach
zdejmując warstwa po warstwie patynę obaw
w jaką przez lata ubrała mnie wyobraźnia
zanurzona w oceanie czułości jaki
stworzyłeś
nabierając garściami moje ciało poczułam
się
drobną łupinką orzecha dla której świat
kończy się w żłobieniach linii papilarnych
pomiędzy które układam koleje życia
w nieustannej podroży między stacjami
twoich palców niczym dziecięca kolejka
bez kresu swej drogi stale cię kochając
Komentarze (49)
Piękny erotyk -rozmarzony i natchniony namiętnością.
Pozdrawiam serdecznie:)
Brawo wiersz jak dla mnie wyborny ;) uwielbiam takie
pisanie ;)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję i pozdrawiam wieczorowo ;)
jak paciorki jednego różańca piękne