Z Wszystkich Świętych Sonet
Spójrz jak cudownie jest dzisiaj u
ciebie,
znicze się palą, kwitną chryzantemy.
Deszcz liści frunie jak motyle w niebie
-
czy my się Ruda gdzieś tam odnajdziemy?
Siedzę na ławce, sny ci opowiadam,
złote lampiony tak smutno migoczą.
W każde wyznanie całe serce wkładam
a szarfy wieńca na wietrze łopoczą.
Ludzie po ścieżkach snują się wciąż
jeszcze,
Ponad cmentarzem łuna lśni świetlista.
Fotkę na płycie delikatnie pieszczę -
jest taka miła, gładziusieńka, czysta.
W ciszy popadam we wspomnień swych
kleszcze,
i trwam jak gorzka pamięć wiekuista.
Szkoda że to tylko sen. A mi zdrowie jej odwiedzić nie pozwala...
Komentarze (17)
Jesteś przy niej cały czas myslami i sercem...
Jak zawsze wzruszasz.
Pozdrawiam :*)
Smutny temat. Wiersz ładnie poprowadzony.