A wszystko słowem malowane...
Słowem kształtujesz istotę
pobielaną nutką wstęgi.
Ubrana w kolory złote
zatacza na obrazie kręgi.
Uśmiecha się promiennie
oczy jej biją blaskiem.
I tak jak codziennie
patrzysz na nią brzaskiem.
Ustami wytykasz jej błędy
palcem nawijasz filmu taśmę
Ona nie wie nawet którędy
iść nim świeca nie zgaśnie.
Na rysunku wzdycha do życia
za milion straconych szans.
Czy czas do nowego odkrycia
zmobilizuję także was?
Ona kocha wiatr na obrazie
słońce zza konturów ścian.
I choć mieszka w innym czasie
dla niej nie ma ukrytych bram.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.