Wychodzimy z zimy
Uwolniłaś zmysły pocałunku kluczem
ust kroplami spadłaś na rozłąki suszę
gasisz ich wilgocią wszystkie myśli
krucze
co czas odmierzały jałowy od wzruszeń
Spod brwi podniesionych tryumfalnie
łuków
oczu słonecznością wschodzisz na mym
niebie
na sekundy mgnienie zastygam w bezruchu
łaskawości losu wciąż nie będąc pewien
Rozwiązała ręce namiętności fala
jeszcze chwilę temu spokojem spętane
z ubrania niewoli nagość się wyzwala
ciała błogosławiąc czułości balsamem
Rozmawiają serca językiem pieszczoty
najskrytsze pragnienia spełniając po
cichu
wychodzimy z zimy w wiosenny czas złoty
miłości rozkosznych dosięgając szczytów
Komentarze (7)
Tak, piękny i lekki wiersz, delikatny erotyk.:)
super rozmarzony erotyk.duzo
uczuc..metafor..ciekawe,naprawde ciekawe..
rozkosznie delikatnie i namiętnie otwierasz bramy
do...to znacznie więcej jak ciepły podmuch wiosna...
pozdrawiam...
Wiosenny erotyk jak promienny dotyk :)
ależ burza zmysłów....metafor...pomysłów...cieplutko u
Ciebie.... pozdrawiam...
Wiosna zmysłom naszym już sygnały daje,
Miłość przebudzona w tyle nie zostaje.
takie erotyki można czytać, czytać a wiersze sie
rozkoszować , a może na odwrót, pozdrawiam słonecznie.