Wygrani
Trzymając się za ręce idziemy tą samą
ulicą,
jednak w różne kierunki.
Wpatrzeni we własne marzenia podążamy swą
ścieżką nadziei.
Jak kot wbijamy pazury, gdy czujemy
zniewolenie
Oddalamy się zatracając nas
Zawzięcie dążymy do własnych celów
Nie odwracamy się do tyłu
Mijamy się na skrzyżowaniu
Wymieniamy ostre słowa, czasem tylko
spojrzenia
i
odchodzimy
wygrani
...
a może zmęczeni?
tą obojętnością i brakiem słów?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.