Wyspa Węży
Dziś nie mogłem pisać o motylkach.
Jeszcze woń prochu wisi nad wodą,
dudni gdzieś w dali wystrzałów echo
swą groteskowo-straszną urodą
bijąc po uszach wojny uciechą.
Jeszcze na piasku wciąż krwawe ślady
lśnią, gdyż ich krople deszczu nie
zmyły,
piętnując miejsce braterskiej zdrady
i bohaterskiej walki nad siły.
Wiatr uniósł jęki umierających,
słowa sprzeciwu i komend krzyki.
I łzę uroni jak diament lśniący,
na sinych ustach kreśląc krzyżyki.
Trzynastu dzielnych Leonidasów
w swojej przysięgi słowach niezłomni,
już z wrogiem nie rwie się do zapasów.
Niech krwi przelanej nikt nie zapomni.
Na Wyspie węży dusiciel wielki
pręży muskułów swoich badyle,
choć to nie piach jest już i muszelki,
lecz uświęcone krwią Termopile.
Komentarze (20)
Potrzebny ten wiersz, by oddać hołd bohaterom . Serce
krwawi na to, co wyczynia ten szalony, chory na władzę
typ, uosobienie zła. Pozdrawiam serdecznie:)
Potrzebny wiersz. Piękny hołd złożony żołnierzom z
Wyspy Węży. Pozdrawiam
Myślę, że ta śmierć trzynastu żołnierzy z Wyspy Węży
przejdzie do historii. I stanie się natchnieniem wielu
artystów na całym świecie.
Pozdrawiam :):)
BRAWO! Piękny wiersz, też jestem pełna podziwu dla
obrońców z Wyspy Węży.
Spokojnego wieczoru życzę.
Piękny hołd. Pozdrawiam