Wzgórze
Jeśli tylko mógłbym zawrzeć układ z
bogiem…
Zamieniłbym się z tobą miejscami
Tylko po to byś wrócił
Ja pobiegłbym w tą stronę wtedy
Zamiast ciebie, w środek ciszy
Wpadłbym w szarości obłęd
By dotknąć bezkresu mroku mroźnego
Żeby tylko wyrwać cię stamtąd
Rozmawiałem z nim wczoraj
Tak po prostu wieczorem
Nie wierzyłem w słowa, które wciąż mi
powtarzał
Pociechy szepty, jak truciznę we mnie
sączył
Nie chciał mnie skrzywdzić, lecz…
Uwierzyć nie mogłem, że to ty właśnie
odszedłeś
I mówił mi, że syna swego poświęcił, więc
może każdego z nas oddać
Bez wahania
Po to tylko, żeby pokazać, jak wiele ciepła
w nas jest
Dla tych, których kochamy
I ja pobiegłbym ta drogą
Wbiegłbym na to wzgórze…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.