Yeja
Zawsze milej
Gdy w sieci ją poznałem,
a była to dziwna sprawa.
Sam wtedy nie wiedziałem
na co się zakrawa.
Znałem wtedy inną panią
i skrycie myślałem,
że szuka kogoś innego
a z tego się śmiałem.
Nauczyła mnie uśmiechu
aż do bólu brzucha,
do kiszek rozpuku,
od ucha do ucha.
Jej błysku zapragnąłem zaznać
i szczęścia osobiście.
Od razu wiedziałem -
chcę być na jej liście.
Szczęśliwy całowałem
rankiem złote kłosy,
spijałem nektar kwiatów,
dla niej chciałem zrobić
bukiet z rosy.
Tak wysoko myślami latałem
prawie, aż do nieba.
Lecz Piotr mi powiedział:
- wracaj na ziemię -
Ciebie tu nie trzeba.
jak widzisz po tytule
to dla Ciebie Yeja
Szkoda gdy odejdziesz.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.