Za dnia
Senność...
Usta uparcie chcą nadal mówić
Oczy nawet na chwilę nie chcą się
zmrużyć
Myśli wciąż oszalałe
pędzą po zakamarkach głowy
Nie chcą się schronić
Nie chcą odpocząć
Zbyt mało czasu za dnia...
By powiedzieć wszystko...
Zbyt mało czasu za dnia...
By przeżyć wszystko
Ta noc tak jak poprzednie
I kolejne w dodatku tak samo
Przyszła zbyt wcześnie
Nie uchowała ani kropli z radości
poranka
Nie zostawiła potoku...
Gdy w gąszczu usłyszę śpiewanie
Ospałe nie takie same
Jak wcześniej za dnia...
Podniosę wzrok, odwrócę głowę
I znów zacznę mówić
By mi starczyło czasu za dnia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.