ZA FRAJER
Jest to piosenka trochę w krakowskiej gwarze,pamiątka po moim pobycie na krakowskim Kleparzu.
Mam stoisko na Kleparzu
i sprzedaję róże.
Komu zechcę to dam kwiatek,
innych nie obsłużę .
A we włosach moich wiosna,
warkoczem zawija.
Błękit oczu tak urzeka ,
jak boska lilija.
Mego chłopca kare konie,
strojnie galopują .
Gdy mój fiakier trąci batem
one respekt czują .
Taka hadra na Kleparzu,
jojcy jak jarzyna.
Ugryzł ją tam jakiś manel,
gorzki jak cytryna.
A ja lubię jak wihajster ,
sakramencko brykać. REFREN
Turlać rolką toaletki
i się nie rozpychać.
Komentarze (8)
Lekki, bardzo fajny wiersz, ma swój klimat.
Bardzo udany, serdecznie pozdrawiam:))
Witaj, witaj miło Czarku;)
Powiem, że nie czytałam Twojego wiersza tylko go
śpiewałam według zaleceń jak piosenka to piosenka;) I
nie ukrywam, że puenta wiersza wprowadza czytającego w
dobry humor mhmmmmm Kraków jest moim jedynym miastem
na świecie, w którym się zakochałam jako młoda
dziewczyna. Taki wiersz na dobranoc to wymarzona forma
na lekki sen;)
Pozdrawiam z uśmiechem:)
fajna zabawa słowami :-) zawadiacko i frywolnie :-)
Podoba mi się wiersz-piosenka,dobrze poczytać coś
radosnego:)
Pozdrawiam.
I bardzo dobrze! tak troszeczkę gwarowo++++++
Pozdrawiam serdecznie:)
Droga KARMARG mimo moich siwych skroni to jeszcze
brykam jak młody ogier.Pozdrawiam serdecznie
bardzo mi się podoba! Pozdrawiam!
z humorem - nie wiem czy tak pobrykasz?
pozdrawiam:-)