Za oknami wiosna...
Diwny wiersz.I zimny .Jak samotność.
Za oknami wiosna i życie
a we mnie głód i zima
zamarzam od środka
umieram z braku ciepła
skostniałe palce błądzą bezradnie
po pustych ścianach świata
zziębnięte myśli z wolna układają się w
wiersz
którego i tak nikt nie zrozumie...
Czasem tylko jakiś bóg wpadnie na chwilę
zostawić na stole bukiet suchych nadziei
czasem w mroku nocy widzę Cię tańczącą
żywą i roześmianą
jakbyś naprawdę mogła zaistnieć
przyjść i wyrwać mnie z tego więzienia
które sam sobie zbudowałem...
Komentarze (1)
...ten bóg ,co garściami suche liście rozsypać
potrafi...czasem bywa łaskawy...podsuwa klucz do bram
więzienia...
...piekne to ,co napisałeś...