Zabójczy front
Jak ten czas przetrwać Panie Boże kiedy sen nocą przyjść nie może i kiedy wszystkie dni się znaczą nadzieją splecioną z rozpaczą?
Chwieje się widnokrąg
i krztusi na trwogę,
nabrzmiałe kałuże
pochłaniają drogę,
pokurczone kwiaty
ku ziemi się chylą,
a krople tną ciało
jak szable, na wylot,
podmuchy raz po raz
zatykają płuca,
załamana wierzba
bujne włosy zrzuca,
słychać trwożny szelest
rozrywanych pnączy,
zapada się przestrzeń
jakby świat się kończył…
mój życiowy statek
utknął gdzieś na rafie,
a ja się już nawet
modlić nie potrafię,
chodzę,
jem,
oddycham,
wzrokiem rejestruję,
nawet już nie płaczę,
niczego nie czuję…
Komentarze (41)
Bardzo dramatyczny i poruszający wiersz Aniu.
Umiera człowiek i natura, a nam brakuje sił, by go
opłakiwać i modlić się do Boga, prosząc o litość i
miłosierdzie
Znam to z autupcji :(
Pozdrawiam serdecznie
Dramat w czystej postaci,
dobry wiersz.
A Peelce życzę zdrowia,
sił, spokoju.
Zawsze po smutku przychodzi radość...
Pozdrawiam Anno:)
Są takie chwile w życiu człowieka,
że wszystko wali nam się na głowę,
wtedy liczymy na pomoc z nieba,
zwłaszcza gdy nagle tracimy zdrowie.
Znam doskonale ten ból Anno, ileż takich chwil
przeżywałem osobiście. Nie pozostaje nic innego jak
cierpliwie czekać na poprawę sytuacji. Trzeba wierzyć,
że wszystko dobrze się skończy. Wiara czyni cuda. Ja
wierzę, że Wam się uda, czego życzę z całego, tyle już
razy naprawionego serca. Serdecznie pozdrawiam życząc
zdrowia i powrotu do normalności :)
Choroba i bezradność potrafią przygnieść. Dużo siły,
wiary i powrotu męża do zdrowia życzę.
Pozdrawiam ciepło:)
Piękny wiersz Anno. Nadzieja pozwala nam przeżyć zło i
chorobę. Pozdrawiam serdecznie.
Anno przecudny wiersz tyle, że smutek z niego płynie.
Niech zdrowie Twoje i męża będzie coraz lepsze, życzę
Tobie szczerze. Pozdrawiam spokojnej nocy.
Bóg doświadcza nas tyle ile możemy unieść...
a modlić się warto, nawet, gdy Bóg ma plany inne niż
nasze.
Współczuję takiego stanu i Zdrowia życzę dla męża.
Uderzeniowe dawki D3 i vit. C, są jeszcze leki, które
to leczą. Długo to trwa. :(
Siły życzę.
Życzę peelce zdrówka i pozytywnego
myślenia...pozdrawiam Aniu.
pozdrawiam
Anno
Nie wiem co napisac
Przytulam
Może zagubiłaś idee i sens. Idea przecież ważniejsza
od powietrza.
Niech się wiedzie Anno :)
Witaj,
royumiem, współczuję.
Odwagi.
Czasem nic nie możemy poradzić na to co nam los
przynosi...
Pozdrawiam serdecznie /+/.
Trudno coś poradzić.. gdy duszę płacz rozrywa ... a
nadzieja gdzieś się skryła ...
To tak jest, jak w powietrze wypuszczone jakieś
gadctwo=paskudztwo, pierwsze popadali ptaki. Patrzcie
jak ich teraz jest mało. Inne istoty mają większą
masę, stąd i wolniej się zatruwają - ale ci rzekomi
zbawcy świata też są z tej samej masy co i pozostali,
wg nich mało wartościowi, zatem też wpadną w owe chore
warstwy masy powietrznej.