Zachłanność
Nieśpiesznie wielbię Twą skórę,
Jej gładkim atłasem dotyk ścielę.
Przesuwam palce po szyi w górę,
Zanurzam się we włosów kipielę.
Zapachem wiatru zmysły przenika
Oddech na dwie przełęcze rzucony
Ramion, którymi ma warga umyka,
By wspiąć się do ust rozchylonych.
Scałuję z nich ciche westchnienia
I do ucha słodyczą zaszeleszczę,
Aż ciarkami przemkną uniesienia.
Lecz ja zachłannie chcę jeszcze...
autor
premo3
Dodano: 2005-09-08 12:14:13
Ten wiersz przeczytano 775 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.