W krainie białej gardenii
W krainę do białej gardenii
na palcach się lekko uniosę.
I podam wilgotne w czerwieni
byś spijał naniętnie z nich rosę.
Warkocze tęsknoty rozwinę
postawię malinek dwa kosze.
Uniesiesz się ponad wyżynę
popłyniesz z poślizgiem w rozkosze.
A kiedy z lubością odgarniesz
skrzydłami skręcony loki z czoła.
Zapłonę jak morska latarnia
lubieżnie wypieszczę sokoła.
Rozwinę falbany różowe
rozbudzę drapieżność oddechu.
Dam wonne muśliny pod głowę
spłoniemy w otchłaniach grzechu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.