ZACIEMNIENI
rażeni w otchłań mowy ustąpili
zza knebli czyśćca
krzyczą wiatrem
prawostronni
w dole
usmażeni chłodem hazardziści
ze szczurami inteligentami
w warcaby tną relax
krzepnie jasność
w ruchomym szepcie świec
na pionowej planszy
z przepoconej cegły
pionki samoprzylepne
odpadają aplauzem
oklaskani odwrotni
czerpią językami wolność
uparli się
by żyć
nie pojęte
uparli się
by nie umierać
teraz
z całym światem
ludzkie doprawdy
autor
chaka
Dodano: 2005-08-12 16:26:35
Ten wiersz przeczytano 299 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.