Zadałeś mi Ranę
Bartkowi.............zerwanie to była najlepsza rzecz!!!!!
Poezją muszę kierować swą rękę,
by nie pisać tak oschle, by skrócić tę
mękę.
Zadałeś mi ranę rękoma swymi,
zniszczyłeś nadzieję słowami twymi.
Słońce nie świeci i długo nie błyśnie,
pojawi się dopiero, gdy zły sen już
pryśnie.
Pomodlę się do gwiazd, do nieba, do
Boga,
może On pokaże, gdzie właściwa droga.
Niewiem, co czuję i niewiem, co myślę,
chciałabym krzyczeć, jednak wiersz ci
wyślę.
Gdy myślę, to czuję okropne znudzenie,
iż zadałeś mi takie upokorzenie.
I płakać się chce, gdy tę chwilę wspomnę
i niewiem, czy jeszcze o honor się
upomnę.
Odwagi i dumy bardzo mi potrzeba,
teraz, gdy wołam o pomstę do nieba.
Żyć trzeba dalej, a ja się boję,
bo niewiem, czy tę ranę w sobie zagoję.
Mogę wybrać drogę, bojącą się porażki
i wspominać jedynie szczęśliwe igraszki.
Z drugiej strony serce mocno bije,
pytając wkółko, "czy mnie to zabije?"
Nie chodzi już o słowa, które wymówiłeś,
lecz o cząstkę mej duszy, którą
skaleczyłeś
Niewiem po co, piszę ci te wszystkie
słowa,
twe serce i tak pojąć tego nie zdoła!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.