Zakazana miłość
Mijamy się każdego dnia
Długim korytarzem teatru
I tylko szybkie spojrzenia
Delikatny podmuch wiatru
I choć publiczność ogromna
Nikt nie podejrzewa
Że pod maską codzienności
Uczucie dojrzewa
Ten podły, niedobry świat
On zabrania mi Cię kochać
On narzucił nam te role
By nocami szlochać
Ale przyjdzie kiedyś pora
Wtedy zrzucimy maski
Pokłonimy się wam w koło
By zebrać oklaski...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.