Zakłopotanie
Mamie
Powoli ciemność nadchodzi - w której
nic nie widać
Dla mnie jest przeznaczone światło
które w niej miga.
Pójdę w jego stronę, krawędzi się
złapię
Nie ma dla mnie miejsca na życiowej
mapie.
Lecz stać będę cierpliwie - nie
skorzystam ze skoku
Bo wciąż nie wiem jaki jest powód
mego wyroku.
Znów się cofnę - wrócę do dalszego
istnienia
Myśl o mamie odciągnie mnie od
wszelkiego życia zagrożenia.
Bo gdy tylko jej mi kiedyś naprawdę
zabraknie
Dzień znów oczy zamknie.
Mnie przepaść do siebie skradnie.
Komentarze (3)
kocham prawdę słów emocji którą poeta daje z
siebie..brawo
piękny wiersz :)
Pozdr.
Tak pięknie piszesz tylko Ty. A już o tym zapomniałam.