zamarłem
zamarłem, otulony śniegiem w krzyku
poparzyły mnie płatki śniegowych wygód
zamarłem, otulony marzeniem bytu
gdzieś,
tego gdzieś nie ma w życiu
zamarłem słuchając głosu, Twoich oczu,
poznając prawdę, zamarłem w setny
sposób.
zamarłem, otulony śniegiem w krzyku
poparzyły mnie płatki śniegowych wygód
zamarłem, otulony marzeniem bytu
gdzieś,
tego gdzieś nie ma w życiu
zamarłem słuchając głosu, Twoich oczu,
poznając prawdę, zamarłem w setny
sposób.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.