Zamykam oczy
dla Ciebie
Zamykam oczy..
Słyszę płaczliwy syk wentylatora na
ścianie
Widzę te szare, żałosne chmury ciągnące się
po niedzielnym niebie
Białe ściany
Dostrzegam smutne spojrzenia lekko
przestraszonych, skupionych ludzi
Cienie pod oczami, ślady nieprzespanej
nocy
Nowa sytuacja, nieznane uczucia i dreszcze
niepokoju
A w środku TY
Taki uśpiony, zimny, sztywny, martwy
Wszystkie oczy zwrócone w TWOJĄ stronę
Jeszcze wczoraj oddychałeś, śmiałeś się i
kochałeś
Dziś nie przytulisz mnie do piersi
Nie wypowiesz czułej pieszczoty
To takie nieskomplikowane
A tak ciężko mi to zrozumieć
Otwieram oczy
Jest poniedziałek
A Ciebie wciąż nie ma…
Wróć…
Wciąż CIĘ czuję…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.