Zapragnęłam
Zapragnęłam ramion Twoich i czułości,
zapragnęłam Twojej piersi pod mą głową.
Uśmiech na Twych ustach teraz rzadko
gości,
może spróbujemy odkryć go na nowo?
Pali pocałunkiem żądza czysta,
pogrążamy się w niej nie my pierwsi.
Twoja dłoń, wytrwały alpinista,
wspina się na sam szczyt mojej piersi.
Usta dążą śladem dłoni
przyspieszając oddech w krzyku,
szlakiem, co wyzwala płomień,
aby razem dojść do szczytu.
autor
sosna
Dodano: 2006-10-16 10:25:56
Ten wiersz przeczytano 720 razy
Oddanych głosów: 31
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.