Zaprzęg
W wyścig ruszyły dzielne zaprzęgi,
w każdym dwa konie rącze i żwawe.
Nie straszne dla nich żadne mitręgi,
by świat przemierzyć nogi ciekawe.
Iskier spod podków sypią się snopy,
z pysków ich biała toczy się piana.
Mięśnie swe prężą niczym cyklopy,
na wietrze czarna grzywa rozwiana.
Bat głośno strzela, koła się toczą,
a one ciągną w tańcu szalonym,
gdyż wie że celem jest wspólny sukces
ten z lewej, oraz ten z prawej strony.
Nierzadko jednak zaprzęg się zdarza,
w którym zabrakło wspólnego celu,
gdzie się na konia rumak obraża
i po pęcinach kopie w tunelu.
Tak by z zaprzęgu partner okulał,
a dodatkowo staje się katem
skarżąc, niech stangret się nie rozczula
i grzbiet mu ostro przejedzie batem.
Wtedy w mig gubi zaprzęg swą drogę,
z asfaltu zjeżdża w bok na brukowce
w prawo, lub w lewo, siejąc pożogę
powóz prowadząc gdzieś na manowce.
Ciągnijcie wespół, nie na zatratę,
na cóż w rodzinach nam smutne waśnie.
Przemyślcie swoich racji prywatę,
no bo ten powóz to Polska właśnie.
Komentarze (17)
Bardzo mądry wiersz.
Bo nikt za nas spraw nie załatwi.
Polska to nasz Kraj, Dom, Ojczyzna.
Innej nie mamy.
I pomyśleć, że przez tyle lat nie było nas nawet na
mapach Europy.
Wolności też nikt nie dał za darmo.
Trzeba o nią dbać- my.
Mądre przesłanie z wiersza wynika. Pozdrawiam
serdecznie:)