Zastygly glaz
Wyciagnelam pierwsza reke po latach a on nie chce ze Mna rozmawiac, znac Mnie, wcale jakbym nie byla jego corka, a przeciez nia jestem…
Kamienna
twarz
Nienawiscia do swej corki
pala
Kamienna dusza pozbawiona
czlowieczenstwa
Swa rzadza karmic sie
raczy…
Kamienna milosc, co swa
pazernoscia
Swiat caly zdobyc
chce…
Czuc sie niczym mlody
Bog
Myslac, ze caly swiat lezy
jemu u stop…
Wywyzsza sie niczym Krol
patrzacy z tronu
Groznym, wnikliwym
spojrzeniem
na swa core
…
Ojcze czemu nie chcesz mnie
wysluchac?
Przyszlam do Ciebie , Ty
pogardziles mna…
Nie rozumiem
wciaz…
Dlaczego…?
Co ja ci takiego Ojcze zrobilam, ze tak mscisz sie i odgrazasz mi policja i deportacja? To, ze przyszlam na swiat…?Sama na niego nie prosilam sie…!
Komentarze (1)
Głosuję na ten wiersz ze względu na bardzo poważny
problem, jaki poruszasz. Razi mnie trochę pisanie
"Mnie" dużą literą. Budzi podejrzenie o egocentryzm.