Zauroczenie
Wędrowałem polami pograniczem jaźni,
rozmarzeniem płynących zbóż budzonych
świtem,
gdy na skraju miłości i jeszcze
przyjaźni
bukiet kłosów złocistych owiał mnie
zachwytem.
Przystanąłem bez tchnienia chłonąc siłę
magii.
Krzykiem serca rażony jak płomieniem
słońca.
Zamieniła w olśnienie resztki mej
nostalgii
gdy ujrzałem jej warkocz o srebrzystych
końcach.
Czy darujesz mi maki zza kłosów
patrzące,
roześmiane zalotnie nutami czerwieni.
Oniemiałem wpatrzony w usta gorejące
nie potrafiąc słów dobrać by czaru nie
zmienić.
Rozpalony spojrzeniem znad purpury
kwiatów
nicią z duszy utkaną dotknąłem zaświatów.
Komentarze (23)
Zgadzam się ze Stellą. Pozdrawiam :)
Pieknie...zachwycasz:)
piękne zauroczenie niczym
Patrzę na pola jak na wodę rozlaną błękitnie,
Czy z niej rusałka jaka nie wykwitnie czy może nimfa z
niej wypłynie w:)
Pięknie o miłości. Miłość potrafi zauroczyć.
Pozdrawiam
Dziękuję za chwilkę uwagi . Troszkę wiosny jesienią
już prawie, nigdy nie zaszkodzi . Pozdrawiam
wszystkich :)
Prawdziwa poezja miłosna.
Tyle.
Pozdrawiam
urokliwy wiersz pozdrawiam
mnie też zauroczyłeś tym pięknym wierszem:-))))))))
pozdrawiam