Zawiedziona
Świeca na stole, róża w wazonie,
Już zmierzch zalewa ogród,
Już słońce gaśnie za horyzontem,
Ptaki się tulą do snu...
I cisze, drżącą, napiętą,
Tylko zegar rozrywa na strzępy...
Czas płynie, odpływa i ginie,
W ciemność wlokąc długie godziny...
Wciąż czekam, choć świat już usypia
I wierze, choć wiary nie starcza,
Że przyjdziesz, że kochasz, że...
Będziesz za chwile całował i pieścił...
A teraz cisze drżącą, napiętą,
Tylko zegar rozrywa na strzępy...
W duszy już słyszę twe kroki,
Dźwięk dzwonka, czuć zapach róż,
Całujesz usta na powitanie,
I składasz życie w me drżące ręce...
Nie boje już się...
Lecz nie jest jak dawniej,
Marzenia umarły,
Jest tylko cisza, drżąca, napięta,
Którą zegar rozrywa na strzępy,
Niczym me ciało i serce rozdarło
Twoje niekochanie...
Świeca na stole, róża w wazonie,
Zgasł płomień i płatki opadły.....
....już świta....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.