Zawijane
i jest asfalt szurubury
gdzieś, bo oko już nie sięga
i jak czarny rydwan nocą
pod oczami się wykręca
droga krzywa i jak chmura
poszarpana tu i ówdzie
chyba zbaczam w stronę łąki
bo się trawą tnie oblicze
krwawe stopy w siana wianku
na dziewczęcej słońca twarzy
zarzucone na pamiątkę
żeby wrócić, szlak się dłuży
jak korowód zblakłych liści
pod podmuchem ciepłych wichrów
wzbijam kurz spod butów ciasnych
żeby anioł kichnął w miasto
niech się lud raduje wiosną
i uśmiechów długa tęcza
wokół głów zwiniętych kłębków
się nawija barw pięć czystych
bo nam daje sinobrody
co tak stwarzał w starych księgach
aby każdy kto ma młodość
smutek w kąt wyrzucał pięścią
Komentarze (2)
Piszesz dobrą Poezję Dzisiaj z uśmiechem cyt
aby każdy kto ma młodość
smutek w kąt wyrzucał pięścią Plus Pozdrawiam
wiersz daje możliwość interpretacji - super, nie da
się po łebkach przeczytać ;)