żegnam dzień
śliski woal bólu
przez ramiona
niepokojąco spłynął ku sercu
wieczorny wietrze
rozwiej troskliwie
smutku zasłonę
okryj miękkim płaszczem zmierzchu
krawędzie szachownicy życia
czarno-białej
pozwól niedokończonym myślom
zapleść wspomnień warkocze
w bezpieczną krainę snu
odejść łagodnie...
autor
MEG
Dodano: 2013-02-23 18:15:13
Ten wiersz przeczytano 1224 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
no tak, Morfeusz jest kuszący :)