Zgubione szczęście
Rankiem gdy wschód słońca rozpryśnie
I nowa nadzieja się zrodzi
Oczy rozmyte w końcu zaiskrzą
Smutek w szczęście przechodzi
Radość na ustach się kładzie
Leży i macha nogami
Wczoraj już dawno zapomniane
Co było niech będzie za nami
Niech nie wraca myśl bolesna
Wspomnienie co ranę rysuję
Niech znikną słowa z pamięci
Te źle dobrane - kasuję
Cyganka tarota rozłoży
Przyszłość wyśnioną wywróży
Dużo do szczęścia nie trzeba
Wystarczy mieć szczęście do ludzi
Komentarze (2)
Dziękuje Pani Aniu :)
fajny optymistyczny wiersz z dobrą puentą.