Zima przyszła
Lodowatą nostalgią pisane...
Skostniałymi dłońmi na papierze
Rozpamietuję tę chwilę
Gdy wyszedłem sprawdzić
Kto wygra - ja czy natura
Zima przyszła
Zawitała do mnie szturmem
O twarzy rytej mrozem na szkle
Srogo zaciętej w ostrzach sopli
Słyszysz jej świszczący oddech
A sam swojego nabrać się boisz
Odwrocić twarzą w twarz
Spojrzeć prosto w oczy
Dać się pociąć wiatrem z jej nozdrzy
I skończyć skutym w symetrii płatka
śniegu
Skostniałymi dłońmi na papierze
Rozpamietuję tę chwilę
Gdy wyszedłem sprawdzić
Kto wygra - ja czy natura
...
Atrament zamarza w kałamarzu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.