Zimowe zmęczenie
Śniegowe pióra jak z pierzyny
sypią się dzisiaj cały ranek,
zgrzebne ulice pobieliły,
na brzozie pąki wciąż zaspane.
W kałużach ciemnych zmarszczek wyścig,
niebo promieni jeszcze skąpi,
wieczorem zbieram słone myśli,
układam wiersze z marzeń wątłych.
Radość zastygła w cieniu powiek,
resztki nadziei zmarzły w zimie;
może odtają, gdy wypowiem
najcichszym szeptem twoje imię...
autor
Irka
Dodano: 2013-03-14 18:42:25
Ten wiersz przeczytano 2093 razy
Oddanych głosów: 24
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (44)
Witaj ponownie koleżanko. Jak widzę poruszasz w swoich
wierszach bardzo wdzięczny temat- miłości. Piszesz o
niej zmysłowo. Miło mi Ciebie czytać. Pozdrawiam:)
Zoro2 - radość jest obopólna, miło:)
Pozdrawiam:)
Dorotek, bardzo dziękuję za strzeliste akty pod moim
wierszem. Cieszę się, że Tobie przypadł do gustu:)
Pozdrawiam:)
piękny klimat w wierszu, wspaniałe metafory i
niesamowite zakończenie :-) brawo :-)
Irka
„Zoro2
A jaka to inwersja "ciemnych zmarszczek"? Przecież nie
o kałuże tu chodzi.”
„W kałużach ciemnych zmarszczek wyścig”
Już tłumaczę skąd pomysł z inwersją. Recytator, gdy
nie prowadzą go znaki interpunkcyjne, robi oddech w
miejscu dla siebie wygodnym. W tym przypadku:
„W kałużach ciemnych (oddech) zmarszczek wyścig”
I ja tak przeczytałam :(
Nie byłoby żadnych wątpliwości gdybyś myśl zapisała
tak:
„W kałużach - ciemnych zmarszczek wyścig”
:)
Przyjmuję wyjaśnienie w sprawie „zgrzebnych”, co nie
oznacza, że ten epitet użyty dla określenia „ulic”
wzbudził we mnie zachwyt.
A teraz coś obok wiersza.
Cieszę się, że można z Tobą podyskutować. :)
Pozdrawiam. Miłego :)
Sądzę Irko,że wypowiadając jego imię na pewno się
zrobi na sercu cieplej,ale już niedługo przyjdzie
wiosna a ona zrobi wszystko by nadzieje podbudować i
ociepli wszystko co w sercu przymarzło.Ja też z
upragnieniem czekam na ciepłe promyki.Pozdrawiam W.
ReedDżej, na pewno to sztuka przez duże "s", nie
przeczę. Mój wiersz nie jest wycyzelowany, zdaję sobie
sprawę. Oprócz kubizmu (ale tylko u Picassa) podoba mi
się również barok u Diego Velázqueza.
Magnolio, MamoCóro -
bardzo Wam dziękuję za czas i miłe komentarze.
Pozdrawiam Wszystkich i życzę dobrej nocy - jutro mam
pobudkę o czwartej i robotę do 18-stej. Potem zrobię
dzień odwiedzin u Was.
Pozdrawiam i Wszystkim dziękuję za dzisiejszą
rozmowę.:)
TY SPRAWIASZ, ŻE TEN UŚMIECH SIĘ POJAWIA )))
Bardzo ładny wiersz. Pierwsza strofa najbardziej
podoba mi się, te piórka śniegowe z zaspanymi pąkami.
Pozdrawiam :)
"Kulawa" w tym sensie że gubi myśl; nie wiadomo co
tyczy się kałuż a co zmarszczek. Dla mnie sztuką słowa
jest napisanie wiersza bez inwersji, z przerzutniami i
co zresztą będę Ci pisać; sama wiesz. A z tą
niewolnicą rymów nie przesadzaj ;))
ReedDżej,
Może i kulawa, staram się unikać inwersji. Myślę
jednak, że taką odmienność wysłowienia można
zastosować w wierszu. Wiersze są przecież w jakimś
sensie sztuką słowa i nie muszą jak pijany płotu
trzymać się mowy naukowych referatów. To tylko moje
zdanie, Ty masz prawo do innego.
Pewnie jestem niewolnicą rymów ;)
Moja wersja to już po pozbyciu się inwersji - za
szybko kliknęłam :)
Radość zastygła w cieniu powiek,dobre skojarzenie do
myśli ujętych w wiersz,który jest moim skromnym
zdaniem dobry,pozdrawiam.
Irko, ta druga zwrotka jest "kulawa" bo oparłaś rymy
na inwersjach;
W kałużach wyścig ciemnych zmarszczek,
niebo promieni jeszcze skąpi,
wieczorem zbieram słone myśli,
układam wiersze z wątłych marzeń.
To tak zwane naciąganie słów do rymu - paskudny nawyk
ale da się go zwalczyć.
Podwójna moja radość, bo podobnie jak ty jestem
niepoprawną optymistką:)