Zimowej perły półkrólowa
Płomienna trupa zwinęła się z legowiska,
Na którym uwiła pasji dziuplę,
Wieczorną porą przykryta śniegiem,
Od mrozu odcięta brunatnym swądem...
Palące przywary wprost do ogniska
Suchej gałęzi motyw,
Widoki wokół poraża zima,
Nadęta pani czyniła pół kroku...
Smakowych dobroci aż nadto rzeka,
Płynęła krwi potokiem,
Kości miłości, złości, zazdrości
Zmieniła w czerń powieka...
Swoistym spojerzeniem niedowierzania,
Kreśliła koła w półmroku,
Czekając na liści stęchniałych cokół,
Zabiła w sobie półczłowieka...
Komentarze (1)
A to, nawet fajne, ma pewne braki, ale czasami bywam
takim pół-człowiekiem, chociaż pół-królowa podoba mi
się bardziej.