Zioła na każdą przypadłość
Na moim strychu suszę zioła
dziurawiec na dziur łatanie
bez czarny - na bezsenność
na rumieńce - rumianek
na złość - złote złocienie
zimne noce - kocanki
na obżarstwa leczenie
fioletowe sasanki
na sny długie - liść wiśni
na karierę - maliny
brak pieniędzy - tysiącznik
rutka - na brak dziewczyny
na nieczyste sumienie
suszę kwiaty dziewanny
zaś późne ożenienie
wianek mirtu dla panny
jest szczypta rozmarynu
na ranny nieporządek
dla niegrzecznych łubinu
nazbierałam też w kątek
na życiowy brak celu
celozja jest wyniosła
na zaślepienie - bieluń
i owies jest dla osła
łopian - na rąk mozole
na grymasy - mimoza
a w koszyku przy stole
dla nieposłusznych łoza
nasturcja - na humory
muchomor - na nastroje
a na nocne horrory
zasuszony mam tojeść
mam szałwię dla szalonych
tymianek na tymczasem
na potem anemony
i zatrwian do nóg za pasem
i jeszcze zioła w pęczkach
w woreczkach, w zawiniątkach
w dużych workach, w chusteczkach
poutykane w kątkach
są na każdą przypadłość
i na każdy dzień w roku
na smutek i na radość
na dotrzymanie kroku
nadziei, co prowadzi
nas swoimi drogami
i której nie zawadzi
zapytać, co będzie z nami
jakich ziół mam ususzyć
co przy księżycu zbierać
aby serce twe skruszyć
bo na ciebie mój Książę
jak na razie ziół nie mam.
Komentarze (17)
to ja poproszę o troszeczkę :)
to ja sobię szałwię zamawiam :) na moja przypadłość.
świetny wiersz
fantazje to ty masz... bardzo podoba mi sie gra
słów... świetny
masz naprawde duzy strych ;) , a tak na powaznie to
kolejny swietny wiersz,dlugi ale mozna czytac i czytac
i czytac tyle w nim optymizmu no i te ziolka na kazda
dolegliwosc :-)
a na Księcia - gorycz piołunu, działa od ręki,
chcesz? podeślę ze dwa pęczki.
mysle ze pomoga kwiaty serdecznika :D - dobrze sie
czyta a i rad kilka mozna znalezc :)
Na to pytanie Ci nie odpowiem ale może przepisz mi coś
na gardło. Może ten tojeść - bardzo mi się podoba
nazwa - nieważne na co - chcę jeść tojeść! I tylko
dzięki Twojemu wierszowi wiem, że jest tojeść i może
kiedyś się zrymuje z rękojeść. :)
I mamy eksperta od ziół. To dopiero sztuka, żeby taki
wiersz napisać. Świetny!
Miła autorko zadziwiłaś mnie nie tylko zręcznością
pióra ale przede wszystkim znajomością zielnika i
ziołolecznictwa.Dam ci dobra radę na tego Księcia.
Zaparz mu lubczyku. Nasze babki przy jego pomocy
rozkochiwały w sobie naszych dziadków. Współczesna
medycyna dowiodła,że roślina ta wytwarza substancję
silnie moczopędną. Następstwem jej działania jest
przepełniony pęcherz u każdego " księcia"który
powoduje wzrost ochoty na "księżniczkę"
Ale znawstwo ziół:) Bardzo przyjemnie się czyta
Długi to nie komentarz. Co z tego, że długi, ale jak
fajnie się go czyta. Piękne rymy same wiodą głos po
zwrotkach i nie chce się od niego oderwać, bo się
śpiewa lekka pieśń.
Gratuluję szerokiego znawstwa ziół, wiersz ciekawy,
chociaż długi przeczytałem do końa, nie ze wszystkimi
zastosowaniami ziół się zgadzam ale to niższa wyższego
rzędu.
Fakt że długi, ale może być jeszcze dłuższy, bo dobrze
się czyta, pomysł jest ciekawy, pobudza wyobraźnię i
jak z treści wynika, masz zioła na wszelkie
dolegliwości, co świadczy o tym że jesteś nie tylko
poetką ale i doskonałą '' znachorką'' ;)
oj zbyt długi:((
Przydałoby i mnie się kilka takich ziółek.. Wiersz
przeczytałam nie tylko z zaciekawieniem lecz również z
uśmiechem.. dziękuję.