Złamane serce
Mej miłości.
Serce moje kona.....
Czuję się opuszczona...
odrzucona,zdradzona.
Serce moje kona.....
Byłam otulona miłością,
Delikatnością,czułością....
Poduszką utkaną z namiętności
i bliskości.
Teraz jest ona kłębkiem złości.
Boli.....tak bardzo boli.....
moja miłość umiera....
A samotność znowu moje
serce zabiera.....
Serce moje kona......
Gdzie jesteś..?
Dlaczego milczysz..?
Czekam na sygnał malutki
Na nutkę wyśpiewaną....
Abyś znowu mnie nazwał
swą....KOCHANĄ....
Serce moje kona....
Komentarze (6)
Widać, ze kochasz mimo, ze z drugiej strony mur...
pozdrawiam
Droga Konwalio,piękny wiersz nieco smutny
ale jeśli miłość jest prawdziwa nigdy nie
umiera,ona trwa,tylko pozorna zginie,bo
miłość trwa czasem zraniona,ale przetrwa
pozdrawiam.
piękny wiersz...a z czasem wszystko się
ułoży...pozdrawiam serdecznie
trudno jest sobie poradzić z odrzuceniem uczuć ...
jejku... wiersz o mojej miłości...ona tak szybko
przemija... właśnie te słowa " moja kochana" ...
piękny wiersz... "dlaczego milczysz"... gratulacje...
To prawda, tak rzadko słyszymy słowo moja kochana, a
każda chciałaby nieraz usłyszeć.