Złodziej ognia
Widząc Cię tamtego dnia, myślałem, że łzę
uronię
Bo widziałem Twoje serce, w którym ogień
płonie
Czekałem i trudziłem się czas dość długi
by zdobyć serce w którym nie jeden lubi
Mijały lata, a los zsyłał Nam kwiatów
deszcze
Miłość, słodycz, rozkosz - czego pragnąć
jeszcze?
Dziś widzę jak siarka spada z nieba
Czy to znak, że rozstać się trzeba?
Nie mogę przerwać swego płakania,
gdyż nie umiem odpowiedzieć na proste
pytania
Zabrałem Twój ogień nie mówiąc nikomu
Uciekłem w ciemność by szukać domu
Biegnę jak głupiec i proszę Boga:
"Wskaż mi kierunek, gdzie jest droga"?
Uciekłem od pytań, których liczba w głowie
siedzi
Gdzie szukać rozwiązań? Gdzie są
odpowiedzi?
Wypłynę w głąb, zanurzę się w jeziorze
Może Śmierć ukoi, uspokoić pomoże
Będę tonął w głąb bardzo powoli,
a ogień który trzymam umrzeć nie pozwoli
Dedykowany Agacie M.
Komentarze (1)
ogień zapłonął i będzie Ładne wyznanie złożone
Wybrance w wierszu:)