złodziej zły
Kiedy nie umiem nazwać mojego uczucia
a ty mi mówisz, że to jest miłość
nie cieszy mnie to.
Bo ty mi je zabrałeś - nazwałeś.
Nie chce już mieć jego
możesz wziąć je sobie.
Złodzieju, złodzieju uczuć jeden!
A weź je sobie, a udław się nim
niech ci wyżre całe serce!
Nie chcę być już w twojej skórze
bo uczucie, któreś pewnie zwał miłością
ja miałam zamiar nazwać zazdrością!
I co myślisz teraz?
Nadal chcesz kraść? Znowu w pułapkę
wpaść?
I przemyśl to mój drogi,
nim znad głowy z wolna wyjdą tobie rogi!
Komentarze (3)
Po przeczytaniu wiersza choć jest on smutny jest jakby
protestem i wołaniem o pomoc to jakoś tak nasunęło mi
się na myśl że do rogów się dorasta że potrzeba paru
składników na budulec i jest pewne że wyrosną
klimat wrogi,poważne sprawy,ale rogi pozytywnie mnie
ubawiły,pozdrawiam
ciekawy diabeł z niego będzie...wiersz przedni
...pozdrawiam ciepło