***Złośliwa miłość***
Do moich rodziców...
Bo herbata była za słodka
A zupa za słona
Do tego kurz osiadł na meblach
I na sercu już też
I jeszcze kilka niedomówień
Rozmowa nawet nieskończona
I już zaciśnięte mocno pięści
By nie pokazać łez
Słowa, których się potem żałuje
O ile jeszcze jest żal
Albo milczenie złowrogie
Gorsze niż krzyk
Powietrze jak przed burzą ciężkie
Spojrzenia niczym stal
Wyciągnąć w końcu rękę na zgodę?
Nie, to przecież wstyd
I w końcu jakoś tak wychodzi
Przeprosiny
Wspaniała norma na kilka dni
Potem znowu coś
Niewyrzucone śmieci nieodebrany telefon
Szukanie winy
Kłótnie. Czy miłość to jest?
Czy we dwoje złość?
Nie kłóćcie się już, proszę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.