Złote nici nadziei
Poranek z mgły się wyłania
Noc ku niebiosom umyka
I tylko ciągle nadzieja
Z serca Twego nie znika.
Co dzień pieścisz ją wierszem
Cichutko biegnąc w nieznane
Nicią złota oplatasz
To co już kiedyś nazwane.
I marzysz by ptaków skrzydła
Ku szczęściu Ciebie uniosły
By w ręce schwytać dzień nowy
Może już bardziej radosny.....
autor
Dar
Dodano: 2005-11-02 00:02:36
Ten wiersz przeczytano 650 razy
Oddanych głosów: 22
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.