Złudzenia moich snów
Widziałam człowieka odzianego w czerń,
Szedł cicho, szybkim krokiem przez
cmentarne aleje...
Głowę miał spuszconą jakby czegoś
szukał...
Spojrzałam na niego mimochodem wzgardliwym
wzrokiem...
Przeszłam obok i poszłam dalej...
Jednak nagle usłyszałam...
"Nie możesz mijać obojetnie tego co złe Ci
się wydaje..."
Odwróciłam swą głowę i ujrzałam...
Ujrzałam młodego mężczyznę w biel
odzianego...
Z złotym mieczem na swym ramieniu...
I nagle...
I nagle zniknął...
Zniknął!!!
Zostałam sama...
A przy bramie czekał człowiek w
czerni...
Wziełam go pod ramię i poszlismy
razem...
Już na zawsze...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.