Zmarnowany ja
Nie patrzyłem wstecz,
nie oglądałem się za siebie.
Padał karcący deszcz
z płaczących chmur na niebie.
Zmarnowałem życie
i mój Świat.
Słyszałem tylko wycie
od wielu zniszczonych lat.
Mówił głos duszy
"Wstań i walcz".
Mojej bezmyślności to nie ukruszy
"Wstań i walcz"
Ja i tak nie słuchałem
upadałem coraz niżej.
Ciągle płakałem,
głos wołał coraz ciszej.
Aż zamilkło wszystko
nie było odwrotu.
Zniszczyłem życie tylko,
nie było kłopotu.
autor
Kenji
Dodano: 2006-06-21 09:04:23
Ten wiersz przeczytano 537 razy
Oddanych głosów: 0
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.