Zmęczona nadzieja
pośród budowli przez los wzniesionych
na fundamencie rozgoryczenia
z cegieł co ogień żalu wypalił
wciąż pnie się w górę mur zapomnienia
w szarość zaprawy wtopił się smutek
pod tynkiem skryło się wspomnień piękno
pożółkłe kartki gubi kalendarz
szybko powstaje kolejne piętro
schodami wolno zmierzam ku górze
staram się ukryć ślady zmęczenia
samotnie kroczę bo tak wysoko
nie miała siły by wejść
nadzieja
autor
Kinga
Dodano: 2022-07-14 19:09:36
Ten wiersz przeczytano 588 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (13)
Smutne refleksje... Ciekawe porównania, dobrze się
czyta. Przemawia do mnie ten wiersz...
Przepiękna melancholia. Ciekawe metafory, porównania.
Dobrze się czyta miękko przechodząc ze słowa w słowo.
Swietny wiersz:)
Bardzo przemawia wszystko to, co dzieje się poza
wersami:)
Pięknie dziękuję za miłe odwiedziny. Pozdrawiam
serdecznie ;-)
Pięknie...
Piękny wiersz,
pozdrawiam serdecznie:)
Pięknie chociaż smutno.
Pozdrawiam Kingo :)
Pięknie a bezsilności, a nadzieja na pewno wejdzie na
górę, tylko dostała małej zadyszki, znając ją dogoni..
Pozdrawiam :)
nadzieja przygasa gdy otacza nas nieustanne piekiełko
czasów... niespokojnych
pięknie, obrazowo o bezsilności.
Przepiękna melancholia.
Pozdrawiam ciepło.
Niestety coraz częściej jesteśmy bezsilni na działania
nas otaczające. Tracimy nadzieję na poprawę sytuacji.
Źle to służy kondycji psychicznej społeczeństwa.
Pozdrawiam serdecznie z podobaniem:)
Pieknie o bezsilnosci nadziei
Zostawiam podobanie :)