Zmęczony
Zmęczone oczy powoli umierają
Zabierając ze sobą ostatnie obrazy
Umysł się wyłącza czekając do rana
Aż się obudzi czysty i bez skazy
Zmęczona potem skroń zalewana
Siły uchodzą z reki i nogi
Jak kwiatek którego nikt nie przesadza
Usychając dla innych przestrogi
Zazdroszczę umarłym co śpią już na wieki
Zazdroszczę tym co się już nie obudzą
Że na tej ziemi choć są, to nie zmęczeni
Co najwyżej,wiecznym odpoczynkiem się
trudzą
Dziś już mam dosyć obrazów, dźwięków i
życia
Mam dosyć pisania, czytania i ludzi
Mam dosyć pustych frazesów, uśmiechów
Judasza
Mam dosyć! Niech wiec mnie nikt nie budzi!
Przez noc przejdę jak księżyc po wodzie
Nie będę spoglądał, co tam na lądzie
Nie będę się męczył nudnym wyglądaniem
Na anioła co nić mego życia przędzie.
Mam na dziś serdecznie dosyć…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.