ZMIERZCH ŻYCIA
(o mojej mamie)
Lampion życia już przygasa,
Ciemność się na siłę wprasza
I przeraża mgłą wieczności,
Wizją spopielałych kości.
Żadne słowa w ciszy skryte,
Godzinami w myślach ryte,
Nie odwrócą traumy skutków,
Nie oddadzą głębi smutku.
Wzrok matowy i cierpiący,
Promyk wiary migocący,
Że gdy stanie oddech krótki,
Znikną wtedy wszystkie smutki.
I zamilknie ból krzyczący
Spadnie w otchłań czas męczący
I zostawi w szczęścia stanie,
Wieczne z mrokiem obcowanie.
Komentarze (6)
ciężko żyć z myślą o rychłym rozstaniu jeszcze
trudniej o bliskich w wiecznym spoczywaniu
refleksyjne rozmyślania nad stanem mamy,super syn
wartościowa poezja
pozdrawiam
Bardzo smutny wiersz. Ten ból jest najgorszy.
Pozdrawiam
Piękny i refleksyjny.Pozdrawiam
+++
Tak będzie, choć nie dla każdego tak samo... Dobry,
refleksyjny, głęboki! Szacuneczek!
miły, sympatyczny, melodyjny, refleksyjny...zresztą po
co tyle słów, po prosu super wiersz - imienniku