Zmora męcząca

To prawda, dość, że za dnia są kłopoty, to jeszcze i
sen udręczony.
Ja wietrzę sypialnię przed snem, piję melisę, czasami
medytuję. To pomaga.

Też mnie męczy ta zmora i zamiast jasnych snów
częściej jasność za oknem.

Pozdrawiam

Pięknie się czytało,pozdrawiam

nie znam bezsenności ...ale to musi być męczące i
współczuję ci :-)
wiersz jest bardzo ładny i napisany świetnie a temat
każdy jest dobry :-)
pozdrawiam serdecznie :-)

Staszko, ja podobnie jak wena piję mleko przed snem i
rzeczywiście działa.A też miałem problem ze snem.
Głębokich snów życzę paa

Wandziu nawet po herbatce ziołowej miewam problemy,
pozdrawiam Cię a mleczko i owszem lubię:)

Jak sen nie przychodzi i smutki buszują po kątach,
najlepiej wrócić do wspomnień, co otulały jak ciepły
kocyk w zimne dni. Pozdrawiam serdecznie:-)

Peelko, nie wiem, jak ty, ale mnie zmora omija, bo
przed snem wypijam szklankę ciepłego mleka i śpię jak
suseł :)))))) a tak na poważnie to bezsenność jest
udręką. Miłej niedzieli Staszko :):)

Trochę przygnębiający, ale wciąga. Miło było
przeczytać:) Pozdrawiam:)

Trochę mrocznie się zrobiło,
ale mam nadzieję,że te zmory uciekną w czortu:)
Pozdrawiam serdecznie:)

a Ty wiesz Hermesiku, że nawet do domu na firankę mi
wpadł jerzyk:)

Ty się do ptaszka uśmiechnij za oknem on Ciebie jakby
broni:):)

Pozdrawiam serdecznie i zycze spokojnej nocy bez mar
sennych :)

"strudzoną głowę złóż na poduszce
zgiń senna maro, bezsenności zgiń."
Muszę wypróbować to zaklęcie, jeśli jest dobre -
polecę innym :)
Spokojnej, utulonej słodko, nocy ;)

Gdy księżyc w pełni nad sypialnią wzejdzie, sen nie
nadejdzie. Pozdrawiam